Ja i mój mąż uwielbiamy czytać, dlatego chcielibyśmy zarazić nasze dziecko pasją do książek. Nic na siłę, ale postaramy się, jak najwięcej Róży czytać. A zaczęliśmy już teraz! Niektórym wydaje się to dziwne i głupie. Leżeć w łóżku i czytać bajki brzuchowi, ale jak się okazuje, dziecko wyczuwa emocje, słyszy rytm lektury. Ostatnio nasza biblioteczka zapełnia się różnymi pozycjami dla dzieci i staramy się codziennie wieczorem czytać. Na wysokości zadania stanął tata, który świetnie interpretuje bajki, dzięki czemu odpręża się i mama i dziecko!
Jakie lektury polecamy do czytania brzuszkowi? U nas świetnie sprawdzają się wszelki wierszyki i rymowanki. Prym wiedzie więc Tuwim i Brzechwa. Na dźwięk Lokomotywy w interpretacji taty, Róża zaczyna w brzuchu intensywnie się ruszać, kiedy czytamy coś o spokojniejszym rytmie, melodyjnego, ruchy stają się zdecydowanie mniej intensywnie. Kiedy tak czytamy i czuję te różne reakcje, wierzę w to, że rzeczywiście ma sens codzienny wieczorny seans!
A co mówią specjaliści?
Dziecko zapamiętuje charakterystyczne cechy języka i jego rytm, dlatego też po urodzeniu jest w stanie odróżnić język ojczysty od obcego. Czytając, bądź opowiadając jakieś historie odprężą się przede wszystkim mama, a przecież dziecko wyczuwa emocje matki!
Czytajcie więc swoim brzuszkowym dzieciaczkom i nie przejmujcie się jeżeli ktoś uzna to za dziwne. Przyzwyczajajmy potomka do czytania a na pewno zaplusuje to w przyszłości!
U mnie podobne rytuały :) Hania też uwielbia rymowanki, coś jest w tym rytmie i akcentach, że dzieci je bardzo lubią. Chociaż musze powiedzieć, że ostatnie dni zmieniły się jej ruchy. Teraz są mocniejsze, ale mniej dynamiczne. Jak jej czytam, to potrafi mnie nieźle kopnąć :) Wcześniej przyjemnie muskała :P
OdpowiedzUsuńA my tam nie czytamy. Nie chce nam się. Pozdrawiam czytających
OdpowiedzUsuńHmm pomyślę o tym :)
OdpowiedzUsuńMoja mama kończyła szkołę, gdy była ze mną w ciąży, więc i dużo czytała. Ja zaczęłam czytać szybko i lubię czytać do dziś, czy to ma jakiś związek? Ciężko powiedzieć, ale na pewno nie zaszkodzi i w przyszłości pewnie u nas też będzie się czytało brzuszkowi :-)
OdpowiedzUsuńPs. Może zlikwiduj weryfikacje przy komentarzach? Mi zawsze zajmuje kilka minut na trafienie napisu, który uda mi się rozszyfrować. Fajnie by było też śledzić Cię na bloglovin :-)