wtorek, 30 września 2014

Drugi trymestr ciąży


Oficjalnie zakończyłam go mniej więcej tydzień temu i wkroczyłam w trzeci najtrudniejszy... Jak wspominam ostatnie trzy miesiące?
Hmm... Nijak :)
Ok... Skończyły się mdłości! Ale coś za coś... Zaczęła się zgaga. I już sama nie wiem co gorsze... Spanie na siedząco, czy klęczenie nad ubikacją :) Na szczęście przed zgagą ratuje mnie teraz Gaviscon. Cudowny środek, który jako jedyny przynosi mi ulgę!
Niektórzy mówią, że drugi trymestr to tak zwany miesiąc miodowy... Niestety u mnie to tak nie działa. Kompletnie brakuje mi ochoty na cokolwiek! I tyczy się to każdej sfery życiowej... Myślałam, że energia wróci, niestety mój dzień z reguły wygląda tak, że rano długo dochodzę do siebie i łapię wiatr w żagle, po czym ok godz. 17 poziom energii gwałtownie spada i jedyne na co mam ochotę to sen!
Kolejna rzecz, z którą nie do końca sobie radzę, to zmiany jakie zachodzą w moim ciele i wahania nastroju, tak gwałtowne, że sama siebie się boję. Niby normalne rzeczy. Wiadomo, brzuch musi rosnąć, środek ciężkości się zmienia, ciało jest inne. Tylko ta niezdarność doprowadza do szału! Że o niemożności wykonania wielu czynności nie wspomnę! Wahania nastroju? Tutaj wypowiedzieć powinien się mój mąż, który ostatnimi czasy ma ze mną krzyż pański... Znosi to w miarę dzielnie, gorzej ze mną...
Drugi trymestr to też nagromadzenie absurdalnych snów. Pominę to, że coraz trudniej się w łóżku ułożyć. Pominę, że co godzinę jest pobudka na siusiu... Ale dlaczego kiedy uda się już zasnąć, w głowie tworzą się tak absurdalne historie?! Ktoś potrafi to wytłumaczyć?!

Pomarudziłam, a teraz o tym co najpiękniejsze... Czyli nieustanne ruchy dziecka. Nie na tyle silne, żeby mogły sprawiać ból, a nieustannie przypominające, że rośnie w nas nowe życie. Te chwile, kiedy czuje się kolejny kopniak dziecka naprawdę wiele wynagradzają... :)

2 komentarze:

  1. Współczuję samopoczucia, sama przeszłam ciążę bez żadnych dolegliwości, świetnie sie czułam, zwłaszcza w 2 trymestrze, ale i 3 wspominam bardzo dobrze. Natomiast sama końcówka ciąży umęczyła mnie bardziej niż poród, bo brak sił, zmęczenie byle czym i przede wszystkim niemoc zrobienia wielu rzeczy samej była dla mnie okropna. Nie móc sobie założyć/zdjąć butów (rodziłam w marcu, więc akurat kozaki wysokie nosiłam) to jakiś koszmar, a to i tak tylko drobny przykład. Trzymam kciuki żeby u Ciebie trzeci trymestr był lepszy niż drugi:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda mi jak słyszę, że jakaś przyszła mama ma te wszystkie ciążowe dolegliwości. Bo czy nie wystarczy, że musimy znieść poród? W ciąży mógłby kobietom organizm trochę odpuścić... Nie mniej jednak, ja narzekać nie mogę. Ani razu wymiotów, to najbardziej sobie chwalę :p W drugim trymestrze parę razy dokuczył mi ból głowy. A i do teraz czasami pojawia się zgaga, ale mleko na ogół dawało radę, gdy było gorzej sięgałam po Rennie. Najgorsze co mnie spotkało to rozejście spojenia łonowego, w związku z czym, za 10 dni muszę pojawić się w szpitalu na CC. Jezu jak ten czas leci!!! :))

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...