piątek, 12 grudnia 2014

Walka z wiatrakami?! O pielęgnacji w ciąży...



Rozstępy... To słowo budzi grozę u każdej przyszłej mamy! Chwila nieuwagi i się pojawiają, a pozbyć się ich jest prawie niemożliwe.

W ciąży pod wpływem hormonów, włókna kolagenowe nie rozciągają się w typowy dla siebie sposób, stąd też większa podatność na brzydkie czerwone, bądź różowe rozstępy. Duże znaczenie mają  nasze predyspozycje genowe, oraz przede wszystkim to jak się odżywiamy i jak szybko przybieramy na wadze. Najlepiej gdybyśmy się zmieściły w maksymalnie 15 kilogramów... Ale różnie bywa :)
Dlatego też warto zadbać o odpowiednią pielęgnację skóry w miejscach szczególnie podatnych na zmiany (brzuch piersi, uda). Przyznam, że odkąd pamiętam miałam wielki problem z systematycznością. Balsamy stały na półkach prawie nietknięte, a o smarowaniu nie pamiętałam nigdy. Dlatego obawiałam się, że tak samo będzie i w ciąży... Na początku zakupiłam balsam na rozstępy z Ziaji, ale brzucha nie było jeszcze widać, więc i systematyczne smarowanie jakoś tak wypadało z głowy... No i w końcu Ziaja poszła w zapomnienie... Na półce za to pojawił się polecany mi przez wiele mam balsam Palmers. Nie do końca przemawia do mnie jego kawowy zapach, ale wchłania się bardzo dobrze i skóra jest miła i miękka w dotyku. Po prostu nawilżona... :D Im większy robił się brzuch, tym bardziej miałam obawy czy sam Palmers wystarczy... I wtedy zainwestowałam w kosmetyk, który teraz po prostu uwielbiam! Bio Oil. Cudowny zapach, genialne nawilżenie i skóra przyjemna w dotyku... Z przyjemnością sięgałam po niego co wieczór i sięgać będę też po ciąży. Wadą tego specyfiku jest na pewno to, że nadaje się do smarowania tylko na noc, gdyż olejek może zostawiać ślady na ubraniach. Ale jeżeli wierzyć opiniom użytkowniczek w internecie działa cuda...

Podsumowując...

Zaczynam 39 tydzień i w żadnym ze smarowanych miejsc nie pojawiły się rozstępy. Przytyłam około 14 kilogramów. Ile w tym zasługi kosmetyków? Nie wiem... Ale z pewnością ich użytkowanie sprawia przyjemność i pomaga wysuszonej i często podrażnionej rozciągającej się skórze.

  • Ziaja Mamma Mia Krem przeciw rozstępom - 270 ml cena ok 18 zł

  • Balsam przeciw rozstępom Palmers - 250 ml cena ok. 30 zł

  • Olejek Bio Oil 125 ml cena ok 60 zł (kupiłam w promocji za 37 zł)

4 komentarze:

  1. Przez całą ciążę używałam zwykłej oliwki Bambino. Od samego początku, zanim się brzuch pojawił już się nią smarowałam i tak do samego końca. Przytyłam 16 kg i ani śladu rozstępów. Jedyna wada jest taka, że oliwka jest tłusta więc albo smarowanie na noc, albo jeśli nie trzeba wychodzić danego dnia z domu to ubierać spodnie dresowe czy jakieś inne ubranie, które może się zniszczyć.

    OdpowiedzUsuń
  2. Polecam oliwka smarować się pod prysznicem i splukiwac ;) efekt praktycznie ten sam, a nie trzeba się obawiac plam na ubraniach itp ;) polecam, przyszła mama ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Smarowalam się przez cala ciążę i i tak dostałam rozstępów. Położna mówiła, ze to sprawa genetyczna, ale sama nie wiem. Przytyłam jedynie 6 kg, ale brzuch miałam ogromniasty - to pewnie dlatego.

    OdpowiedzUsuń
  4. ja od 5 tygodnia się smaruję, najpierw były jakieś specjalne kremy przeciw rozstępom, później oliwka bambino (ale musiałam odstawić bo wysuszyła mi skórę i brzuch strasznie swędział) a teraz używam zwykłego balsamu z ziaji kozie mleko. jestem w 31 tygodniu, przytyłam już 17 kg (o zgrozo!) i nie mam ani jednego rozstępu (odpukać) :D

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...