niedziela, 28 grudnia 2014

Koreańska "herbata" cytrusowa... Czyli moje ostatnie odkrycie zwalczające ciążową zgagę!



Przyjaciółka spędziła niedawno tydzień w Korei. Przywiozła ze sobą mnóstwo drobiazgów, w tym... koreańską "herbatę" cytrusową. Cudzysłów przy słowie herbata stąd, że teiny w tej herbacie nie uświadczycie...
Ostatnie miesiące ciąży to ciągła walka ze zgagą. Zwykła herbata potrafiła mnie wykończyć! Czegokolwiek się nie napiłam cierpiałam, dlatego kiedy spróbowałam koreańskiego specyfiku i okazało się, że nic mi po tym nie dolega, postanowiłam odtworzyć skład i smak! I tym sposobem wypiłam już chyba z osiem słoików, czasami nie dając się nawet przegryźć składnikom!

Składniki:
  • 2 pomarańcze
  • 2 mandarynki
  • 1-2 cytryny
  • limonka
  • kawałek imbiru
  • kilka łyżek miodu
  • kilka łyżek cukru
  • gorąca woda

Pomarańcze mandarynki i cytryny dokładnie sparzam wrzątkiem, następnie kroję na ćwiartki i wycinam miąższ, który siekam na niewielkie kawałki (tzn śmieci, które później najlepiej smakują! :D). Skórki z pomarańczy i cytryny filetuję tak, że zostaje mi naprawdę bardzo cienka warstwa wierzchnia, którą siekam na drobną kosteczkę. Imbir ścieram na tarce z drobnym oczkiem. Nie potrafię określić konkretnej ilości, wszystko kwestia Waszego smaku ;) Skórki i miąższ zalewam miodem i wrzątkiem, a następnie dosładzam sobie cukrem (można pominąć, ale ja lubię kiedy syrop wychodzi mi bardzo słodki, zwłaszcza, że później będzie rozcieńczany).

Słoik zamykam i wkładam na kilka dni do lodówki (przynajmniej tyle czasu syrop potrzebuje, żeby się przegryźć...). U mnie maksymalnie chyba dwa dni wytrzymała ta mikstura! Nie mogłam się powstrzymać i wyjmowałam wcześniej ;)


Jak pić? Można na zimno, czyli zalać kilka łyżek wodą mineralną, ta forma jednak w moim przypadku powodowała zgagę... Można też kilka łyżek zalać wrzątkiem, który wręcz wydobywa wszystkie smaki i jak pisałam wyżej nie powoduje zgagi! (klin klinem?!). I ostatnia forma, to oczywiście pyszny dodatek do herbaty...


Nie wiem ile moja wersja ma wspólnego z koreańską, ale i tak gorąco polecam (nie tylko na zgagę)!

Ps. My dalej w dwupaku! ;)


2 komentarze:

  1. Ja już kocham ten przepis !!!
    Syropik zostanie moim przyjacielem ze względu na składniki :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Na szczęście zgagę miałam w ciąży od czasu do czasu i dało się z tym żyć :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...