Będąc jeszcze w ciąży zaopatrzyłam się w kosmetyki niezbędne do pielęgnacji niemowlaka (Pisałam o tym w tym wpisie -> klik). Przyznam, że niektóre zakupy zrobiłam trochę w ciemno, nie czytając nic o składach specyfików. Wiele z zakupów leży więc teraz i się kurzy... Ewentualnie służy mamie, a nie dziecku :)
Kosmetyczka Róży uszczupliła się więc i wygląda obecnie tak:
Emolium używaliśmy, gdyż Róża już w szpitalu dostała uczulenia i miała bardzo suchą skórę. Kilka kąpieli i skóra wróciła do normy, a my Emolium zamieniliśmy na Ziajkę. Ziajki z kolei używam i ja i Róża :)
Chusteczki Huggies mają świetny skład, o czym dowiedziałam się dzięki Sroce (klik), dodatkowo są mocno nawilżone i pięknie pachną. Używamy, kiedy przytrafi nam się jakaś grubsza sprawa ;) A normalnie służą nam waciki z przegotowaną wodą.
Co do pupy? Na co dzień używamy kremu Babydream, oczywiście ze względu na bardzo dobry skład. Po raz kolejny blog Sroki przekonał mnie do zakupu jakiegoś specyfiku i rzeczywiście się sprawdza. Mamy jeszcze krem do przewijania z Musteli, ale używamy go tylko wtedy, kiedy pojawiają się jakieś zaczerwienienia.
Octanisept, jak pewnie się domyślacie niezbędny do pielęgnacji kikuta i mojej rany po cesarce. Powoli odchodzi w zapomnienie.
I na koniec krem na niepogodę Babydream. Kolejny zakup podyktowany bardzo dobrym składem. Kosmetyki Rossmanowskie nie zawodzą i sama coraz częściej decyduję się na ich zakup do swojej kosmetyczki.
To by było na tyle... Podobno im mniej, tym lepiej. Skóra Róży ma się na razie świetnie i mam nadzieję, że tak właśnie pozostanie.
Super! :)
OdpowiedzUsuńJak widać, to co tanie nie zawsze musi być złe... :) Ja mam kosmetyki z HiPPa, takie dostałam w pracy, ale jak się skończą, będę je naprzemiennie stosować z Rossmannowskimi BabyDream, mam nadzieję, że nie uczulą mojej córki i będziemy mogły spokojnie je stosować :)
Ja kierując się wpisami Sroki kupiłam biedronkowe chusteczki Fitti, choć jak się wykończą, nie omieszkam spróbować zielonych Huggiesów :)
Octanisept przyda się potem zamiast wody utlenionej, ja do tej pory mam w apteczce ten, co kupiłam dla Marianki.
OdpowiedzUsuńja też bardzo lubię produkty babydream :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
Marcelka Fashion
:)
Miałam próbki z Ziajki (płyn do kąpieli) i jak dla nas takie sobie - jakby wcale nie nawilżały. Emolium jest niezastąpione, ale fajne są też Emulinki (z firmy Skarb Matki).
OdpowiedzUsuńnigdy jeszcze nie uzywałam nic od babydream chyba teraz coś muszę zakupić i wypróbować
OdpowiedzUsuńKosmetyki rossmanowe są świetne, mam dla Asi chusteczki baby dream i to są jedyne, które jej nie uczulają, a jednocześnie nie śmierdzą i nie są zbyt mokre. Poza tym baby dream ma dobre produkty spożywcze. Jako, że Mała nie chciała jeść owoców w normalnej postaci czyli na przykład startego jabłka (podobno to przez zęby, naturalne owoce pieką w dziąsła i niektóre dzieci nie chcą przez to jeść) to kupowałam jej owoce w słoiczkach i te z baby dream mają bardzo dobry skład i smak, wsuwała aż miło, na szczęście teraz już przerzuciła się na normalne owoce:)
OdpowiedzUsuńMy cały czas myjemy Wiktorię w Emolium i bardzo nam to pasuje :)
OdpowiedzUsuńCo do Octaniseptu to położna środowiskowa powiedziała, żebyśmy go nie używali, bo wcale taki rewelacyjny nie jest...zaleciła roztwór z wody i spirytusu...pępek się pięknie zagoił, a kikut odpadł po dwóch tygodniach :)
My cały czas myjemy Wiktorię w Emolium i bardzo nam to pasuje :)
OdpowiedzUsuńCo do Octaniseptu to położna środowiskowa powiedziała, żebyśmy go nie używali, bo wcale taki rewelacyjny nie jest...zaleciła roztwór z wody i spirytusu...pępek się pięknie zagoił, a kikut odpadł po dwóch tygodniach :)
Dokładnie- im mniej tym lepiej! Mojego noworodka przez pierwsze tygodnie myliśmy SAMĄ WODĄ. Tak nam poradzono na szkole rodzenia ;) nie wiem czy to jego domena, ale żadne podrażnienie i uczulenie nas nie dopadło (mięciutki i milutki) ;) a poza tym faktycznie mogę polecić ziajke, babydream, i hipp ;) husteczki jeżeli już stosujemy to dady niebieskie z biedry ;) ale to kwestia wygody. Ważne by nie miały alkoholu w składzie. Bepanten na odparzenia, nie zapobiegawczo - super ;)
OdpowiedzUsuńKażda z nas ma inną (albo ciut inną) kosmetyczkę dla dziecka. Każda z nas musi się na własnej a w zasadzie dziecka skórze przekonać, czy kosmetyk wart jest uwagi czy niekoniecznie :)
OdpowiedzUsuńMy akurat nie stosowaliśmy tylko Zajki - jakoś nie było okazji...
www.MartynaG.pl
Muszę przestrzec przed ślepym kierowaniem się opisem składu chusteczek na blogu Sroki, bo są w dużym stopniu nieaktualne :( Ja już z trzema chusteczkami się nadziałam, bo Pani Sroka oczywiście zrobiła bardzo fajne i rzetelne analizy, ale niestety ich nie aktualizuje. W wielu przypadkach produkty, o których pisała i polecała, jako fajne, mają obecnie zmienione składy =/
OdpowiedzUsuńI tak właśnie zielone Huggiesy, tak zachwalane w analizie już nie są takie fajne, pisała nawet sama o tym później w innym poście, ale nie poprawiła informacji w poście zbiorczym. Tak samo chusteczki z NETTO, ostatnio kupiłam i są zupełnie inne, niż te o których pisała. Różnice zauważyłam też w chusteczkach z Rossmanna oraz Bobini...
Także warto mieć to na uwadze, szczególnie, jak się kieruje właśnie składami, by się zorientować, czy coś się nie pozmieniało. Chociaż najważniejszym wyznacznikiem będzie tolerancja skóry dzidzi :)
A kremik na chłód i wiatr z BabyDreamu też zakupiłam, akurat był niedawno w promocji :)
Dzięki za informację! Zasugerowałam się i w sumie nawet nie porównałam czy coś się zmieniło, teraz będę już zwracać większą uwagę... Chociaż ta cała chemia to jednak dla mnie czarna magia. A jakie chusteczki polecasz?
UsuńMój wielki dzień zbliża się wielkimi krokami, także już niebawem zacznę testować chusteczki na pupce córy i wtedy będę mogła coś więcej napisać, jak sprawdzają się w praktyce :)
UsuńW pierwszej kolejności sprawdzę Huggies Natural Care, Babydream Extrasensitive oraz Tibelly Baby Sensitive (z Netto). Na razie wyciągnęłam po jednej chusteczce z każdej paczki i się im bliżej przyjrzałam, potestowałam na swojej skórze, obwąchałam ;) Porównałam też składy z pomocą googlaka... Póki co najbardziej podobają mi się właśnie Huggiesy, takie bardziej ręczniczki nawilżane i ładnie pachnące, skład prosty, jeden konserwant tylko... szkoda, że na drugim miejscu :( czyli trochę sporo w stosunku do aloesu i witaminy E, która jest w mikro ilości =/ szału nie ma... ale i tak mi się podobają, więc mam nadzieję, że się sprawdzą i córa będzie je tolerowała :)
U nas kosmetyczka wygląda podobnie. Ziajki do kąpieli używaliśmy od pierwszych dni, a od niedawna przerzuciliśmy się na Dzidziusia do ciała i włosów (polecam). Chusteczki Huggies również u nas królują. Babydreamy do pupy i buźki także :)
OdpowiedzUsuńMam dokładnie takie same typy! :) Tylko u nas oillan ale reszta dokładnie taka sama! :)
OdpowiedzUsuńJa stawiam na kosmetyki z emolientami, bo pierwsze dziecko miało bardzo suchą i delikatną skórę a wtedy nie było takiego wyboru w kosmetykach. Chusteczki też są ważne, bo dość często stykają się ze skórą i warto, żeby też nawilżały skórę a nie wysuszały i podrażniały. Dobre są wg mnie chusteczki Kindii, mają sporo substancji pielęgnujących.
OdpowiedzUsuńNie kieruję się ceną ale czytam etykietki. Zawsze kupuję bezpieczne kosmetyki, takie które nie powodują podrażnień czy reakcji alergicznych. wspomniałaś o tych z emolientami. Są naprawdę dobre. Nie tylko znakomicie nawilżają ale też działają łagodząco na delikatną skórę dziecka. Można stosować u maluchów z ciemieniuchą czy nawet stanami zapalnymi skóry.
OdpowiedzUsuńRównież uwielbiam kosmetyki z Babydream, tanie i dobre.Jeżeli chodzi o Emolium, uważam, że jest to bardzo dobry a zarazem skuteczny emolient. Opisałam po krótce pielęgnację mojego dziecka https://moja-prowincja.blogspot.com/2016/11/pielegnacja-mojej-dwulatki.html
OdpowiedzUsuńmoże któreś opinie się przydadzą ;) zapraszam do poczytania.
Ja nie ryzykowałam próbowania różnych kosmetyków na dziecku. Bratowa poleciła mi baby cap i wszystkie kosmetyki mamy od nich
OdpowiedzUsuń