W internecie mnóstwo list wyprawkowych, od wyboru do koloru! Ja postanowiłam ugryźć to z trochę innej strony. Do szpitala musiałam zgłosić się z powodu przeterminowania i zanim trafiłam na salę porodową minęły trzy dni przymusowego pobytu na patologii ciąży. Po cesarskim cięciu na oddziale położniczym spędziłam kolejne trzy doby. Cały pobyt trwał więc tydzień, więc zapotrzebowanie na niektóre rzeczy okazało się też inne niż uchwycone na poniższej liście.
Prezentuję więc spis rzeczy otrzymany od położnej na szkole rodzenia, na czerwono zaś dodaję swoje drobne uwagi ;)
Co zabrać do
szpitala?
DOKUMENTY
- KARTA PRZEBIEGU
CIĄŻY,
-
AKTUALNE WYNIKI BADAŃ,
- DOWÓD
OSOBISTY,
-DOKUMENT STWIERDZAJĄCY FAKT
AKTUALNEGO UBEZPIECZENIA ZDROWOTNEGO
(mimo systemu eWUŚ szpitale nadal o to proszą) (Nas nikt o nic nie prosił)
-PLAN PORODU (pominęliśmy)
Dla
mamy:
- 2 opakowania
pieluch/ podpasek poporodowych np. „Bella” (prawie całe opakowanie zużyłam już na sali porodowej, później rodzina i tak musiała mi dowozić kolejne, polecam więc większy zapas. Nie polecam podkładów z Canpolla, u mnie się nie sprawdziły)
- min. 1
opakowanie podkładów na łóżko z flizeliną/ceratką (Bardzo dobrze sprawdziły się podkłady SENI i podobnie jak wyżej... Dużo zużyliśmy już na porodówce i później trzeba było dowozić, warto więc mieć ich trochę więcej i nie czuć dyskomfortu :))
- duży i mały
ręcznik
- 2 rozpinane
na wysokości klatki piersiowej koszule z
krótkim rękawem, ciepłe i nieuciskające skarpetki
- UNIKAMY
JAK OGNIA- jednorazowych
flizelinowych majtek! Można kupić kilka luźnych par, nie opinających ciała bawełnianych
majtek lub majtek z „ siateczki”. Większość szpitali nie zaleca jednak lub
wręcz zakazuje noszenia sztucznych tkanin w okresie połogu ( u mnie sprawdziły się majtki SENI)
- szlafrok
(niezbyt gruby)
- stanik-
ewentualnie z rozpinanymi miseczkami tzw. laktacyjny (Ja potrzebowałam nawet dwóch!)
- pantofle,
klapki pod prysznic
- papier toaletowy,
ręczniczek do rąk lub wilgotne chusteczki
- przybory
toaletowe: pasta do zębów, szczoteczka do zębów, preparaty do mycia i
pielęgnacji ciała, antyperspirant, szampon, grzebień,
spinka do włosów, chusteczki higieniczne, chusteczki do higieny intymnej.
- krem/
pomadka natłuszczająca do ust
- kubek,
sztućce
- ładowarka do telefonu
- kilka małych
torebek plastikowych na odpadki (przydatne również na zabrudzone koszule, które
rodzina będzie zabierać do prania)
JEDZENIE
I NAPOJE np: niegazowana woda
mineralna (2 duże butelki, 1 mała),klarowny sok, np. 100% jabłkowy, bawarka,
słodkie krakersy, bułka maślana, serek homogenizowany, drobiowa wędlina ( kilka
plasterków), twarożek, landrynki, zwykła czekolada bez nadzienia
Dla
dziecka:
- 1 opakowanie pieluch rozmiar 3-5kg
- 3 kaftaniki
i śpioszki- najlepiej wiązane lub zapinane pajacyki, 2 czapeczki, mogą się
przydać „rękawiczki”-
bawełniane (zapytać personel szpitala, czy należy zabrać)
- oliwka
- chusteczki
nawilżane do pośladków
- krem do
pośladków/ maść witaminowa (
ewentualnie)
- tzw. rożek
(opcjonalnie)
U nas szpital zapewniał ubranka, więc potrzebowaliśmy jedynie akcesoriów do przewijania. W każdym szpitalu jest inaczej, warto się więc wcześniej zorientować czego potrzeba.
Uzupełniając listę:
Już leżąc na patologii zaczęłam mieć problem z pojawiającym się pokarmem, dlatego opakowanie wkładek laktacyjnych jak najbardziej wskazane. Zwłaszcza po porodzie. U mnie sprawdzają się Rossmanowe i z TESCO, Niewysoka cena, a jak najbardziej zdają egzamin.
Bardzo przydały mi się pieluszki tetrowe. W szpitalu w którym rodziłam dawali, ale warto mieć swoje, czy to żeby użyć przy dziecku, czy dla siebie.
Kolejna rzecz , już dla dziecka to podkłady do przewijania. Miałam opakowanie z Pandy, ale polecam też Rossmanowe Babydream.
Zakładając że planujcie karmić piersią... Może nie powinnam o tym pisać, ale polecam zakupić wcześniej silikonowe osłonki na piersi. Niekoniecznie musicie ich użyć, ale z doświadczenia swojego i dziewczyn leżących ze mną na sali wiem, że niestety początki karmienia to nie bajka, a droga przez mękę i poranione brodawki mogą zniechęcić nawet najsilniejszą kobietę. Kończy się to często wysyłaniem męża do drogerii po nakładki. Wybór jest spory, rozmiary różne... Cena nie jest powalająca, więc może warto wcześniej zakupić dopasowane do siebie, a nie liczyć na to, że mąż trafi? Nawet jeśli miałoby nas ominąć ich używanie? Ja używam z Aventu, uratowały moją laktację, bo naprawdę płakałam już z bólu. Teraz powoli je odstawiamy, bo rany się wygoiły, a mała bez problemu łapie się sutka.
Druga rzecz to maść na brodawki, chociaż ja jestem z tych, co to własne mleko uznają za najlepszy środek do smarowania. Ale na wszelki wypadek zapakowałam Lano-maść z Ziaji. Sprawdziła się również do ust.
Jeżeli wybieracie się do szpitala po terminie, niekoniecznie musi się to od razu skończyć wywoływaniem porodu, dlatego warto zapakować więcej bielizny i koszulki na zmianę. Ja o tym zapomniałam, przekonana, że zaraz będę zmuszona rodzić i trzeba było dowozić :)
Rodzicie z mężami/partnerami? Warto zapakować dla nich coś do jedzenia... Poród może się ciągnąć naprawdę długo i mój biedny mąż przez ponad 20 godz nie miał nic w ustach. Wyjadał moje krakersy, ale co to jest dla faceta paczka krakersów? Warto o tym pamiętać :)
I tyle mojego wymądrzania... O czymś zapomniałam? Coś pominęłam?
Chyba jest tutaj wszystko z mojej listy wyprawkowej :)
OdpowiedzUsuńJa nie miałam nakładek i miałam plan porodu ;)
A gdzie rodziłaś jeśli można zapytać?:)
W Rudzie Śląskiej :)
UsuńSodowski? :)
UsuńGodula? :)
UsuńPS. U mnie z kolei podkłady Canpolla były lepsze, niż Bella :)
Faktycznie dobrze jest zorientować się wcześniej, co szpital gwarantuje. Tam gdzie ja rodziłam, nie tylko dawali ubranka dla dziecka, ale też pieluchy, oliwkę, krem do pupy, podkłady dla mam, wkładki i szałowe, przezroczyste koszulki do rodzenia. :) Zawsze to trochę mniej bagażu.
OdpowiedzUsuńJa dopisałabym ubranie dla malucha na wyjście ze szpitala, kocyk. Ja zapakowałam w fotelik samochodowy by mąż miał łatwiej :-)
OdpowiedzUsuńA ja polecam maść Bepanthen Baby (nie krem), w tubce, na problemy z bolącymi brodawkami. Jest dość droga, ale super-wydajna. U nas zdziałała cuda. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTo i ja się dorzucę, położna mi poleciła i rzeczywiście cudo na poranione brodawki Lansinoh, 10 gram kosztuje 24 zł, ale bardzo wydajny i świetny i nie trzeba zmywać przed karmieniem:) Warto sie zorientować co gwarantuje szpital, bo u nas były i ubranka i podkłady na łóżko i podkłady majtkowe Bella i nawet starali sie przestrzegać planu porodu, a to podobno rzadko spotykane:)
OdpowiedzUsuńU mnie tez Lansinoh się sprawdził idealnie!
UsuńWydaje mi się, że nic nie pominęłaś... porównałam ze swoją listą i jest niemalże identyczna ;)
OdpowiedzUsuńNakładek na piersi nie kupuję, ale wybiorę firmę i rozmiar w razie W, żeby mąż wiedział co kupić :)
No i wkładek laktacyjnych, podkładów poporodowych i na łóżko też nie biorę dużo, bo będą na bieżąco dowożone :)
Gorzej, że człowiek się nastawi, przygotuje pod dany szpital (jak ja) a koniec końców cię odeślą :O dopiero jeżdżenia i stresu
OdpowiedzUsuńWitaj! fajnie, ze zrobiłaś taką listę, może co mi brakuje dodam do swojej :) co prawda jeszcze mi troszkę czasu pozostało ale lepiej to wszystko wcześniej okiełznać :)
OdpowiedzUsuńps. bardzo podoba mi się Twój blog i jeśli pozwolisz będę tutaj częściej zaglądać :) pozdrawiam
Dzięki za ten post! :) Przede mną jeszcze 6 tygodni, ale to chyba odpowiedni moment, by myśleć o "torbie do szpitala". Pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuńMajtki Seni to chyba te których nie potrafiłem namierzyć w internecie jak robiłem swoją listę: http://tatasap.pl/wyprawka/.
OdpowiedzUsuńDzięki za namiar.
U nas Zuzia także była przeterminowana, ale z natłoku rodzących nie chciano przyjąć nas na patologii aż do momentu odejścia wód.
Takiego poradnika właśnie szukałam, dzięki za artykuł.
OdpowiedzUsuń